poniedziałek, 29 września 2014

GRA O TRON

George R.R. Martin

     O czym może opowiadać "Gra o tron" jak nie o grze o tron. Spiski, intrygi, zdrady, sekrety. W książce Georga R.R. Martina z rozdziału na rozdział jest ich coraz więcej. Dodatkowo magia, smoki, wilkory, Inni i inne cuda niewidy. Wszystko to tworzy krainę Siedmiu Królestw.
     Zazwyczaj gdy zaczyna się książkowy, filmowy lub serialowy szał stoję z boku tego wszystkiego, ponieważ albo przeczytałam tą książkę już dawno albo po prostu uważam, że to nie jest w moim typie i nie zamierzam męczyć się z czymś czego nie trawię. Z "Grą" postąpiłam według drugiego sposobu... niestety. Mimo że czasy rycerzy, królów, mieczy i honoru nie są moją ulubioną epoką w powieści Georga R.R. Martina całkowicie się zakochałam. Zawdzięczam to mojemu koledze, który wpadł w serialową modę "Gry o tron" od razu gdy tylko pojawiła się na kanale HBO. Gdy skończył się pierwszy sezon od razu zaczął lekturę cyklu Pieśni Lodu i Ognia. Ja miałam podobnie, ale po końcu 4 sezonu... z. Po godzinach męczenia komputera i oglądania serialu zaczęłam czytać książkę.

     Na początku bałam się, że znajomość fabuły popsuje cały urok czytania, lecz książka miło mnie zaskoczyła. Mimo znajomości wydarzeń, BA! nawet zakończenia z przyjemnością chłonęłam lekturę. Chociaż jak każdy mam swoich ulubionych i mniej ulubionych bohaterów (Joffrey), wszystkich w jakiś sposób lubię (oprócz Joffrey'a), toleruję (oprócz Joffrey'a) i od każdego można się czegoś nauczyć (oprócz Joffrey'a). W tej powieści nie ma charakterów bezpłciowych, wszyscy wywołują w czytelniku pozytywne lub negatywne emocje. Autor w powieści fantastycznej przemyca treści o charakterze uniwersalnym, mające odniesienie do naszego tu i teraz. Mamy w niej warstwę psychologiczną, duchową i materialną - Martin żongluje nimi w sposób mistrzowski. Doskonałe narracje, świetne opisy, zdolnie przeprowadzone dialogi i w końcu gdy myślimy, że rzecz się kończy, orientujemy się, że tak naprawdę gra się zaczyna. GRA O TRON!

     Szczerze oświadczam, że muszę dołączyć do grupy zadowolonych czytelników. Jakieś zastrzeżenia? Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że dla mnie książka jest napisana mistrzowsko. I mam nadzieję znaleźć w kolejnych tomach więcej "diabłów" (odsyłam do podziękowań autora).